18
Listopad
Jesienne fotograficzne wyzwanie jestrudo.pl
Zrobiłam sobie przyjemność. Skusiłam się na jesienne fotograficzne wyzwanie jestrudo.pl i dziś prezentuję swoje rezultaty.
Zrobiłam sobie przyjemność. Skusiłam się na jesienne fotograficzne wyzwanie jestrudo.pl i dziś prezentuję swoje rezultaty.
/Hairmate dobry fryzjer Warszawa top 10 opinie
Poprzednie dwa posty włosowe przekazywały idee. Jeden informował o wprowadzonej w życie metamorfozie. Drugi o równoległym udziale w wyjątkowej akcji Daj włos! Fundacji Rak’n’Roll. W postach tych celowo pominęłam otoczkę, w której rozgrywało się wielkie wydarzenie strzyżenia, żeby tylko na nim skupić uwagę. Dzisiejszy post nadrabia kontekst. Jest lżejszy, może nawet trochę próżny. Zachwycam się wnętrzem, towarzystwem i klimatem panującym w miejscu mojego ścięcia.
Oddanie włosów na perukę dla Fundacji Rak’n’Roll* było moim marzeniem. Potrzeba radykalnego cięcia na włosach, przy okazji życiowych zmian, świetnie z tym marzeniem zagrała.
Chyba nie ma bardziej symbolicznej akcji w kobiecym życiu jak obcinanie włosów. Uświadomiła mi to Magda, gdy poprosiłam ją o obecność przy mojej włosowej metamorfozie. Od razu zapytała, co się dzieje, skoro decyduję się na taki krok. Wyczuła zmiany na długo przed moim oficjalnym komunikatem, że rzucam wszystko i oddaję się blogowaniu, że dokonuję w swoim życiu absolutnej, dla wielu kontrowersyjnej, rewolucji. A ja zupełnie nieświadomie, intuicyjnie postanowiłam równolegle zrobić też rewolucję w wyglądzie. Okazało się tym samym, że jestem typowa i przewidywalna ;-)
[post 3/3 – CIĄGŁE DZIAŁANIE ]
Do celu doprowadzić może wyłącznie działanie. A nie wyobrażenie działania. Najlepiej ułożony, najznamienitszy plan, obleczony we wzniosłą motywację, jest niczym bez spełnienia warunku wykonalności. Jestem zdania, że o niebo lepsze jest działanie bez planu niż plan bez podjętego działania. Sprawdzone info! ;)
[post 2/3 – PLAN]
Odpowiedziałam sobie na najważniejsze egzystencjalne pytania i zdecydowałam, jak chcę, żeby wyglądało moje życie. Wiem, że w moim przypadku szczęście rozpatruję w oparciu o cztery filary: zdrowie, miłość i rodzinę, pracę marzeń i samorealizację oraz przyjemności i pasje. Znany mi balans pomiędzy tymi czterema obszarami gwarantuje mi szczęście. Zaburzenie na którymkolwiek polu przenosi się na pozostałe i równanie szczęścia nie zachodzi. Skąd to wiem? Z doświadczenia. Na własnej skórze przerobiłam wiele różnych wariantów i proporcji.
[post 1/3 – MOTYWACJA]
Już wiecie, że zostałam zawodową blogerką. Mój piątkowy coming out (link) wywindował statystyki bloga do nieba, a wiadomości z miłymi głosami zalały moją skrzynkę. Przypieczętowaliście moje poczucie, że jestem na właściwej drodze. To najlepszy moment na podsunięcie idei i haseł, które doprowadziły mnie do bieżącego położenia. Tak, to dobry moment na wpis motywacyjny! Dziś ja jestem kołczem. Dla wszystkich, którzy od piątku zazdroszczą mi samoświadomości, determinacji i odwagi. Podrzucam Wam kilka zdań otuchy.
Ten post to prywatna notatka, bieżące morze przemyśleń, wprowadzające fanów mojej twórczości w najnowszy etap.
[Wstęp, rozbudzenie ciekawości] Robię eksperyment życia. Na sobie. A wy będziecie mogli na niego patrzeć. Jeśli mi wyjdzie – za kilka miesięcy stanę się internetowym autorytetem w temacie spełniania marzeń, jeśli nie – pewnie będę skazana na społeczny lincz, słuchając, jaka jestem nieodpowiedzialna i nademocjonalna. Jednak dla siebie jestem gotowa ponieść ryzyko.