27
Marzec
Mleko i miód – współczesna poezja
Nie zakładałam, że kiedyś kupię, przeczytam i jeszcze komuś polecę tomik wierszy. Bo poezji nie lubię.
Nie zakładałam, że kiedyś kupię, przeczytam i jeszcze komuś polecę tomik wierszy. Bo poezji nie lubię.
Ta książka to hit ostatnich tygodni. Jest tak ładna, że pasjonatki piękna układają ją w swoich kadrach z przeznaczeniem na Instagram.
Naprawdę trudno nie zwrócić na nią uwagi. Przed jedną z podróży dotykałam ją w księgarni na poznańskim dworcu. Od pierwszego wejrzenia rozpłynęłam się w zachwycie nad jej szatą graficzną, płócienną oprawą i typografią. Kupiłam. Ze względu na wyjątkowe piękno zewnętrzne i obiecujące wnętrze (wszak już marzec, a czytanie fit książek to jedno z moich podstawowych działań w walce o zdrowy tryb życia).
Płótno na oprawie pobudza sentymenty, ociera się o domową swojskość. Food Pharmacy stylistycznie przypomina mi stary atlas ziół albo jakieś inne vademecum medycyny naturalnej. Po przeczytaniu wiem, że to bardzo trafne skojarzenia. To jest medycyna naturalna w nowoczesnym wydaniu, poparta aktualnymi badaniami, zracjonalizowana, wyłożona lekko, bez obsesji i nakazów. Motywacyjny ideał!
Mam tu naprawdę dobrą książkę motywacyjną na nowy rok.
Już tytuł sugeruje, że w książce czekają na nas drogocenne informacje o sekretach ludzi, którym się udało. Wizja ich poznania jest kusząca.
Hasła przewodnie, które mogę przypisać do tej książki, to zarządzanie czasem, kształtowanie nawyków, rzeczy ważne, ale nie pilne, rytuały, rutyna, silna wola, wydajność. Tak, to poradnik o zarządzaniu czasem.
Aimee Song to jedna z najpopularniejszych blogerek świata. Magazyn „Forbes”umieścił ją na swojej liście 30 największych biznesowych talentów przed trzydziestym rokiem życia, a „The Business of Fashion” uznał za postać kształtującą światowy rynek mody. To daje wyobrażenie jej internetowej potęgi ;-) Współpracuje z najlepszymi markami, uczestniczy w najbardziej prestiżowych wydarzeniach branży, przemierza świat. Wszystko to na bieżąco dokumentuje i udostępnia w mediach społecznościowych oraz na blogu, kreując utopijny luksusowy styl życia, do którego wzdychają miliony jej fanów. A kolejne miliony nim gardzą.
Niedawno o swojej pracy influencerki napisała książkę, w której opowiedziała o technicznych aspektach osiągniętego sukcesu. Nie mogłam jej nie kupić i nie przeczytać. Piszę dlaczego.
Fascynacja wszystkim, co skandynawskie, zauważalnie się rozwija. Już nie tylko skandynawski design zachwyca świat.
Zapragnęliśmy poznać i zaimportować kompleksowy styl życia najszczęśliwszych ludzi na świecie.
Wiele rzeczy mnie motywuje, rozbudza zmysły, uwalnia kreatywność. Ale nic nie konfrontuje mnie tak dobrze z własnym wnętrzem jak mądra książka. Jestem człowiekiem, na którego działają wykłady motywacyjne, nie śmieję się z amerykańskich coachów, czasem słucham i czytam ich monologi wyłapując choć dwa zdania dla siebie. Jestem człowiekiem, który podpatruje ludzi sukcesu i karmi się ich dokonaniami, wyciągając dla siebie pożyteczne wnioski. Ja w ogóle lubię wysnuwać wnioski, więc analizuję wiele i uważnie. Chcę jak najuważniej skupić się na sobie. Między innymi dlatego czytam.
Mając za sobą ciężkie tomy literatury motywacyjnej – mogę podrzucić Wam kilka sprawdzonych pozycji. Załączam nieobiektywną listę bestsellerów prosto z mojej półki.
W Poznaniu działają dwie księgarnie, którym jestem wierna i oddana bez reszty. Od kiedy je poznałam – każda inna nie sprawia mi pełnej radości, wydaje się być zupełnie przeciętna. A ja tak lubię, gdy mnie coś weźmie i bezlitośnie zachwyci! Dlatego po książki chodzę do…
Przeczytałam „Slow life. Zwolnij i zacznij żyć” – drugą książkę Joanny Glogazy, autorki bloga styledigger.com, pierwszej znanej mi specjalistki od slow fashion. Joasia była slow, kiedy ja dopiero marzyłam by zwolnić i wszystko uporządkować po swojemu. To między innymi jej debiutancka książka „Slow fashion. Modowa rewolucja” (moja recenzja) popchnęła mnie do obiektywnego przyjrzenia się temu, co noszę, do jasnego określenia mojego stylu i konsekwentnego, świadomego trzymania się ram, które sama przyjęłam za odpowiednie dla siebie. Chęć poczynienia zmian w tak wąskim zakresie jak styl, to często wyraz zmian, które są potrzebne na szerszych polach. Zmiany w szafie to tylko pretekst do zmian w życiu – nastawienia, priorytetów, świadomości. Dokładnie te wartości ciągle pielęgnuję w sobie, a żeby to sobie ułatwiać – czytam wartościowe książki.
Social Media START – to pierwsza książka, którą na swojej drodze powinien przeczytać początkujący twórca internetowy z ambicjami (mówię to z pozycji początkującego twórcy internetowego z ambicjami).
Poniżej publikuję swoją subiektywną listę priorytetów, porad, zasad niezbędnych przy wartościowym tworzeniu w internecie – na podstawie świeżo pożartej książki Jasona Hunta. Opieram się na cytatach, bo te najlepiej oddają ton autora. Sama ciągle bardzo potrzebuję takich słów. Zostawiam je tutaj – będę do nich wracać, gdy coś przyćmi mi umysł kreatywnego blogera.
W dzisiejszym wpisie dużo się dzieje. Ale w aktualnie trwającym przedświątecznym okresie dzieje się jeszcze więcej! Dlatego postanowiłam dopasować się do panujących nastrojów i trendów.
Chcąc hasłowo nakreślić temat tego świątecznego wpisu, informuję, że na poniższych zdjęciach znajdują się:
Czyli miszmasz tego, co ostatnio szczególnie polubiłam i co można w tej chwili znaleźć w moim otoczeniu (choć niekoniecznie w tak idyllicznych scenach jak te na zdjęciach z sesji ;-))
Zapraszam do siebie!